Oczami Marco
Rano obudzilem sie we wspanialym nastroju . Dzis postanowilem zrobic mojej Fran niesamowita randke . Wstalem rowno o 7:00. Dzisiaj jest sobota czyli nie idziemy do pracy. Od razu zabralem sie za przygotowania. Na poczatku pojdziemy do parku ponoc jest tam wesole miasteczko .Zabiore ja tam a potem spacer po parku .Romantyczna kolacja u mnie w domu,sam przygotuje.Potem komedia romantyczna. I koniec! Romantyczny jestem prawda ?! Dobra wszystko gotowe jest... 13?!
Ze co juz tak pozno. Ahh dobra . Usiadlem na kanape. Czuje ze o czyms zapomnialem tylko o czym?
Oparlem sie o siedzenie i rozmyslalem o mojej cudownej,pieknej,niesamowitej dziewczynie F...
- Fran - krzyknalem , zapomnialem ja zaprosic -o czyli to o tym zapomnialem - powiedzialem sam do siebie,zerwalem sie z miejsca i wybieglem z domu prosto do mojej ukochanej. Zadzwonilem dzwonkiem a po chwili z domu wyszla Fran otworzyla brame
- Czesc - powiedziala z usmiechem
- witaj krolowo mojego serca czy wybierzesz sie ze mna na randke - spytalem
- niewiem musze jeszcze pomoc Luce i ... - przerwalem jej
- dobra to pa - powiedzialem i zaczalem isc w przeciwna strone
- czekaj - krzyknela za mna - przeciez zartuje - powiedziala biegnac do mnie - z checia pojde - odpowiedziala na moje poprzednie pytanie .
- to wpadne po ciebie o 15 - powiedzial i pocalowal ja w policzek . Po chwili ruszyl w strone swojego domu .
- Pa - krzyknela wloszka,wtedy odwrocilem sie do niej a ta poslala mu buziaka . usmiechnalem sie i wrocilem do domu .
Narrator
Para szykowala sie do ich cudownej randki . Oboje byli szczesliwi wiedzieli ze maja siebie. I to bylo najlepsze.Sa razem juz rok. Wloszka wie ze kocha go nad zycie i nie potrafi bez niego zyc. Chlopak wierzy ze to ta jedyna i nigdy jej nje opusci. Kochaja sie. A to najwazniejsze. Gdy oboje byli gotowi. Dziewczyna z niecierpliwoscia czekala na swojego chlopaka w domu a on wlasnie do niej sie wybieral. Bedac przy bramie zadzwonil dzwonkiem a gdy dziewczyna wyszla. Tavelli nie wiedzial co powiedziec,wygladala slicznie przepieknie jak nigdy miala jasnorozowa asymetryczna sukienke do tego dluga czarna,ciepla kurtke i czarne kozaki. Wkoncu jest zima 3 dni do sylwestra .Podeszla do niego a on przywital ja pocalunkiem w policzek .Zlapali sie za rece i razem poszli do wesolego miasteczka . Wloszka gdy zobaczyla gdzie ida nic nie mowila wiedziala ze chlopacy z ich ,,gangu" sa jak dzieci a zwlaszcza Leon. Ucza sie od siebie. Weszli do miejsca dla dzieci i poszli do kolejki gorskiej oczywiscie dziewczyna bala sie od zawsze czegos takiego . Lecz gdy tylko chlopak ja objal ona wtulila sie w niego i zapomniala o strachu . Potem byli jeszcze na mlynskim kole i samochodzikach. Tak samochodzikach bo Marco chcial i po jego 20 minutowych blaganiach wloszka zgodzila sie byli w osobnych pojazdach. To ze sie zgodzila to i tak potem ciagle myslala jak jej chlopak zdal na prawo jazdy jak ciagle do kogos wjezdzal jak nie do niej to do 5-letniego chlopczyka z kgorym zaczal sie klocic. Gdy skonczyla sie ich trasa chlopak kupil wate cukrowa sobie i swojej dziewczynie. Po wyjsciu z wesolego miasteczka przechadzali sie uliczkami w parku po dwoch godzinach spacerowania usiedli na dosc wysokich schodkach
- Cudowna randka.Dziekuje - dziekowala wloszka
- to jeszcze nie koniec -powiedzial
- nie?- spytala
- nie odpowiedzial tak samo Taveli i zaczal przyblizac sie do swojej dziewczyny gdy byli tak blisko siebie ze stykali sie nosami a usta dzielilo kilka milimetrow cos a raczej ktos musial im przeszkodzic
- Z drogi śledzie, debil jedzie! - za ich plecami coś się działo. Skierowali głowy w przeciwnym kierunku, przerywając tym samym jakże cudowny moment dla nich
- Serio? - jęknął zawstydzony chłopak. Odkleił się od betonu i skacząc po schodkach doszedł do osoby na rowerze. Francesca zmarszczyła brwi. Kierując się ciekawością, przydreptała do pięknookiego. - Babciu, co ty tu robisz? - spytał przez zęby chłopak. Wizyta rodzinki podczas randki to nie najlepszy pomysł. Do tego Celina nie należy do stonowanych, zrzędliwych staruszek z drewnianą laską przy boku. Celina była oryginalna i wyjątkowa w swoim rodzaju, rzekłabym... nadzwyczaj specyficzna!
- A jak ci się wydaje? Śmigam na kradzionym składaku - spowodowała na ciele drobnej Fran dreszcze. Jej wyrazisty głos... Resto nigdy nie słyszała z ust osoby w podeszłym wieku tak głośnej dykcji
- Babciu, obiecałaś, że tutaj...
- A to kto? - przerwała, zdejmując z nosa wielkie gogle. Przekręciła głowę w lewą stronę, odchyliła ją, po chwili znów zbliżyła. Ścisnęła poliki Francesci. - Niezłą se wyrwałeś. Babcia Celina ząbki powyrywa.
- Babciu! - skarcił kobietę wnuczek. Siwowłosa z niebieskimi pasemkami zaprzestała dręczeniu brunetki . Pchnęła rękoma zakochanych, poprawiła okulary, nogi położyła na pedały od roweru. Zaczęła wysilać mięśnie... Tyle było ją widać.
- Twoja babcia trzyma się całkiem dobrze - zauważyła dziewczyna
- Wiem... temu nie chcemy zostawiać ją samą w domu. - Resto zachichotała - Kiedy to nie był żart. Ja mówię serio, bardzo serio, bardziej serio niż serio, serio, ale tak serio, serio! - rozłożył dłonie i przy stopniowaniu wyrazu poruszał nimi delikatnie w górę, a następnie w dół, co wyglądało jakby stał się policjantem, który właśnie zarządza ruchem drogowym.
- Ale ja ci wierzę, serio, bardzo serio, bardziej serio niż serio, serio, ale tak serio, serio - naigrawała się ze swojego chłopaka, a towarzyszący przy tym śmiech miał tylko dolać oliwy do ognia
- Ha, ha, ha... Bardzo zabawne, Francesca - mówił sarkastycznie Marco
- No wiem -odpowiedziala Resto
- Skromna jestes - powiedzial
- to tez wiem to co konczymy to co zaczelismy -spytala i zaczela sie przyblizac chlopak robil to samo gdy byli juz na serio blisko znowu ktos im przeszkodzil.
- Nie miziac sie w miejscu publicznym - zawolal maxi. Zakochani nie zwracali na niego uwagi tylko sie pocalowali.Ponte krzyczal z tylu a Taveli nie odrywajac sie od dziewczyny wzial do reki kulke sniegu i rzucil w przyjaciela. On uciek jak najszybciej jak umial. Gdy para wkoncu sie od siebie oderwala patrzyli sobie w oczy . Po chwili chlopak wstal i pomogl takze swojej dziewczynie . Razem objeci szli prosto do domu chlopaka. Gdzie walneli sie na sofe .
Fran
Siedzimy tak objeci od jakiegos czasu. Nagle Marco gdzies zniknal . Wrocil po 30minutach.
- A teraz gotowa na kolacje - spytal i wzial mnie za reke i pociagnal w strone stolu. Usiadlam a on znowugdzies zniknal ale po chwili wrocil z wielkim talerzem spaghetti(niewiem jak to sie pisze)
Zjedlismy wszystko co bylo a potem obejrzelismy 2 filmy niewiem co dalej ale potem zasnelam. To byla cudowna randka. Postaral sie nigdy jeszcze takiej nie mialam.
----------------------------------------------
I jak krotki dlugi nwm pamietajcie o pomyslach propozycje mile widziane <3
PA:-*
niedziela, 23 lutego 2014
Rozdzial 41 - Wspaniala Randka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dostałaś mój konkurs(wikusia.sz12@gmail.com)??????? Proszę odpisz
OdpowiedzUsuńTak dostalam :-)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie piszesz :) Może nie w moim stylu takie opowiadania ale miło się czytało ^ ^
OdpowiedzUsuńpusta-szklanka.blogspot.com