niedziela, 10 listopada 2013

rozdział 11

3 dni później
Violetta
dzisiaj w nocy wróciliśmy z pod namiotów . Urządzamy przyjecie na którym fede ma oświadczyc się ludmi .
Oo za 30 minut sie zaczyna musze iść sie ubrać . po dlugich staraniach znalazłam strój idealny , mysle ze spodoba sie Leonowi . Wszyscy juz są a impreza się zaczyna . po 5 minutach Federico wszedł na scene i zaprosił na nią także Lu . ona jako jedyna sie nie domyśla co teraz bedzie . Fede uklęknął na jedno kolano i powiedział :
- Ludmiło jestes najpiekniejszą dziewczyną , kocham cie a gdybym cie stracił nie wiem co bym zrobił. Wyjdziesz  za mnie ? -spytał
- Fede ja ...TAK !!! -wydarła sie Lu
to było piekne znam fede od 19 lat a pierwszy raz jestem tak z niego dumna . Mój kuzynek sie żeni ! Podeszłam do Leosia i wtuliłam sie w niego . Było mi tak dobrze :
- Leon lubisz mnie - spytałam tak o --
- Nie - odpowiedział a mi zszedł uśmiech z twarzy
-Według ciebie jestem ładna - dalej ciągnełam moje pytania
-Nie - powtórzył odpowiedz
-jestem w twoim sercu ? - spytałam zawiedziona
-Nie-odpowiedział dalej bez entuzjazmu
-Gdybym odeszła płakał byś za mną - to juz ostatnie pytanie
-Nie - odpowiedział a ja zaczełam płakać
-Smutne-powiedziałam i jeszcze bardziej wybuchłam płaczem i pobiegłam do naszej sypialni . Tam usiadłam na łóżku i dalej płakałam . Nagle drzwi sie otworzyły a w nich stanął Leon , nie chciałam na niego patrzec wiec odwróciłam sie w drugą strone . usiadła koło mnie na łóżku i powiedział :
-Nie lubię Cię, kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,...tylko umarłbym z tęsknoty - powiedział a ja z kazdym słowem miałam wiecej łez szczescia w oczach . odwróciłam sie do niego i momentalnie wtuliłam sie w jego tors 
-Dziękuje , Kocham Cie - powiedziałam 
-ja ciebie tez nie obrażaj się - odpowiedział i mnie bardzo namiętnie pocałował ja oczywiście oddałam pocałunek. - Ej jak myslisz poszli juz - spytał -
- niewiem idz sprawdz - powiedziałam a on poszedł sprawdzic
- nie ma ich - powiedział gdy przyszedł 
- okej to ja ide do łazienki i zaraz przyjde - powiedziałam i go pocałowałam . W łazience siedziałam z jakies 20 minut . Przyszłam do sypialni a leon lezał juz na łóżku szybko wslizgnełam sie pod kołdre i przytuliłam Leona po chwili zasnełam . Spokojnie sobie spałam, kiedy nagle ktoś mnie obudził.
- Violuś?
- Co?
- Chcesz może - zaczął, ale mu przerwałam.
- Nie.
- Ale dlaczego?
- Bo śpię!
- To nie śpij!
- Leon!
- No co?
- Ogarnij się!
- Nie.
- Tak.
- Dobra.
- Okey.
- Ale...
- Co ale? Leon, ja chcę spać!
- Dam ci spać. Jak... no wiesz - uśmiechnął się łobuzersko. Nie chciałam, żeby to wyglądało tak, że jestem niezdecydowana czy coś, ale chciało mi się spać. Nie miałam siły się z nim kłócić.
- Dobra
- Naprawdę? - ucieszył się.
- Tak... Szybko, bo się rozmyślę! - powiedziałam. W sumie to i tak się już rozbudziłam, więc...
- Jasne - zaśmiał się. No tak.
To była naprawdę wspaniała noc. Leon był cały czas napalony. Nie wiem, czy to dlatego, że minęło tyle czasu, ale... podobało mi się to. Jak walczył o każdy mój pocałunek.
5:56 
Leon 
Obudziłem sie i zobaczyłem wtuloną we mnie Violette popatrzyłem na nią z 10 minut i spojrzałem na zegarek dobiero 6:16 pomyslałem że jeszcze pospie wiec zasnąłem . 
9:00
Violetta
Obudziłam się przytulona do Leona który dalej spał. Po cichu wysunęłam się z jego objęć i ruszyłam do łazienki. Nim zdążyłam się ubrać poczułam silne mdłości. Po chwili już wymiotowałam. Do łazienki wszedł Leon.
- Co się dzieje? - spytał zaniepokojony.
- Nic - próbowałam się uśmiechnąć, jednak w następnej sekundzie znowu wylądowałam przy toalecie.
- Violetta, czy ty...? - nie dokończył.
- Nie wiem - powiedziałam.
- Musisz zrobić test - powiedział twardo.
- Ale nie mamy w domu! - jęknęłam.
- Mamy - powiedział i po chwili dodał - Moja matka zostawiła tu gdzieś w szufladzie kiedy kupiła nam ten domek. - rozejrzał się i podszedł do szafki wiszącej na ścianie z której wyjął nie używany test ciążowy.
- Zrób. Ja zaraz wracam. - powiedział po czym wyszedł z łazienki.
Zrobiłam test ciążowy. Boję się spojrzeć na wynik... Co ja mam teraz zrobić?
- I jak? Skończyłaś?
- Nie! - krzyknęłam. Dobra Viola, uspokój się.
Po prostu zobacz wynik. To nie takie trudne! Zerknęłam na test który trzymałam w ręce. Wynik był pozytywny. Spokojnie Violetta, nic się nie stało! Tylko co z Leonem?

- Kotuś? Skończyłaś?
- Tak - powiedziałam cicho. Wszedł do pokoju.
- I jak? - spytał i wziął głęboki oddech.
- Jestem w ciąży - uśmiechnęłam się blado i czekałam przerażona na jego reakcję.
- Naprawdę? - jego twarz rozpromieniła się - Zostanę ojcem! - krzyknął szczęśliwy i pocałował mnie delikatnie.
- Czyli nie jesteś zły?
- Violuś dlaczego miałbym być? - spojrzał na mnie tym swoim głębokim spojrzeniem. Wzruszyłam ramionami i przytuliłam się do niego.
- Kocham cię - szepnął mi do ucha - I nic tego nie zmieni. - Ja tylko uścisnęłam go jeszcze mocniej. Kiedy go puściłam powiedział:
- Trzeba będzie kupić mebelki do nowego pokoiku - zaśmiał się.
- Spokojnie - uśmiechnęłam się - Jeszcze trochę czasu nam zostało - położyłam głowę na jego ramieniu.
- Violuś?
- Tak?
- Chcesz... - spojrzałam na niego podejrzliwie - ... obejrzeć film? - dokończył po moim spojrzeniu. 
- Pewnie - zaśmiałam się i pocałowałam Leona namiętnie.
- Cieszę się - powiedział oszołomiony.
- To chodźmy! - zaśmiałam się i pociągnęłam go za rękę. Wybrałam film pt."Krwawa masakra". Włączyłam go i przytuliłam się do Leona. Co dziwne, nigdy nie zaprzecza, kiedy chcę oglądać horror. Ciekawe... Nagle na ekranie pojawiła się upiorna postać z piłą łańcuchową. Szybko wskoczyłam w ręce Leona. On się tylko zaśmiał i pocałował mnie delikatnie. Taka sytuacja pojawiała się kilka razy. Z czasem przestaliśmy się interesować filmem. Całowałam Leona coraz goręcej i namiętniej. Chyba nie trzeba mówić, co się dalej działo... 
Rano 
Leon 
Wstałem bardzo wcześniej i postanowiłem zrobić Violi sniadanie . Nagle zadzwonił mój telefon 
Rozmowa telefoniczna
L;co chcesz Andres
A; Leon ? a niewazne . Musze ci powiedziec ze moja matka jest Zombie
L: Zombie nie istnieją 
A : to moja mama jest wyjątkiem 
L: Niech ci bedzie A wczym ja ci potrzebny 
A: w niczym chciałem ci tylko powiedzieć
L: spoko .Cześć 
Och ten głupek z andresa dobra to koncze to sniadanie . Skonczyłem i usiadłem do stołu . Az nagle Vilu juz schodziła po schodach : 
Violetta
Zeszłam zaspana do kuchni. Leon już tam na mnie czekał. Kiedy podsunął w moją stronę talerz z kanapkami uśmiechnęłam się.
- Chyba wybiorę się do Fran - zawiadomiłam go. Przytaknął.
- Ale uważaj na siebie - dodał.
- Daj spokój - zaśmiałam się i wróciłam do sypialni. Przebrałam się w lekką sukienkę mimo, że była jesień. Założyłam torbę na ramię. Byłam gotowa.

Dom Francesci
Podniosłam rękę aby zapukać do drzwi, jednak w ostatniej chwili ją zatrzymałam. A co, jeśli Fran uzna, że to zły pomysł mieć już dziecko? Nie, to moja przyjaciółka, na pewno zrozumie. Zresztą co ona może? Eh, o czym ja myślę? Zapukałam do drzwi. Po chwili Francesca stanęła przede mną.
- Hej - mruknęłam niepewnie. Kiedy stanęłam z nią oko w oko opuściła mnie pewność siebie.
- Cześć Violu! Coś się stało?
- Powiedzmy...
- Wchodź! Zapraszam - uśmiechnęła się do mnie serdecznie.
Usiadłyśmy na kanapie.
- Co się stało?
- Więc.. ja i Leon... my... no bo... my będziemy... - nie mogłam się wysłowić.
- No powiedz wreszcie! - zachęciła mnie Fran.
Wzięłam głęboki oddech i wyrzuciłam z siebie:
- Ja i Leon będziemy mieć dziecko!
- To świetnie! - przytuliła mnie.
- Tylko że...
- Nie cieszysz się?
- Nie wiem, czy jestem gotowa... 
- Spokojnie, uda się! Nie martw się. - pocieszała mnie.
- Masz rację - podniosłam głowę. - Ja, Violetta Verdas będę wspaniałą matką!
- No i to mi się podoba!
- Dzięki - podsunęłam się do niej. - Więc kiedy ślub?
Francesca zaczerwieniła się.
- Jeszcze nie wiemy.. - burknęła.
- Oj Fran! - zaśmiałam się. - Powinnaś się cieszyć, a nie wstydzić!
- Wiem... No nic. Może zadzwonimy po Camillę? Opowiesz jej nowinkę?
- Pewnie!
Po krótkim telefonie i ok. 10 minutach Cami zjawiła się w domu Fran.
- Serio? - nie mogła uwierzyć, że jestem w ciąży.
- Tak - uśmiechnęłam się krzywo.
- No to gratuluję! - rzuciła się na mnie z uściskami.
- Spokojnie - zaśmiałam się. - Jeszcze mnie udusisz!
- Och, tak się cieszę!
- Ja też!
Następny dzień Violetta
Leon jest kochany! Tak się cieszę, że zgodził się na babską imprezę z nocowaniem! Podejrzewam, że chce mnie w ten sposób przeprosić, ale skoro już się zgodził...
- Leon, kotku, wiesz, że bardzo cię kocham?
- Wiem! - uśmiechnął się.
- I wiesz, że nie mogę się doczekać kiedy przyjdą Fran, Cami i Naty?
- Od kiedy ty się przyjaźnisz z Naty?
- Od kiedy nie jest służącą Ludmiły. Zresztą... nie obrażaj się, ale... co cię to obchodzi?
- No wiesz? - udawał, że się obraził. Podeszłam do niego i go pocałowałam. 
- Naprawdę ci dziękuję! - powiedziałam. On tylko podejrzanie się uśmiechnął. O co mu może chodzić?
Kiedy dziewczyny przyszły ze swoimi torbami skierowałam je na górę, po czym poszłam do kuchni, żeby zrobić popcorn. Leon specjalnie na tą okazję przeniósł mi cały sprzęt z telewizora na górę. Nie wiem, jak, ale możemy teraz pooglądać romansidła. Horrory zostawiam na wieczory z Leonem...
- Naprawdę jesteś wspaniały, Leoś - pocałowałam go w policzek. Zdziwiło mnie tylko to, że nie pytał, gdzie będzie spał. No cóż, chyba zrozumiał że spędzi dzisiejszą noc na kanapie. Weszłam do naszej sypialni. Dziewczyny były już w swoich piżamach i teraz leżały na naszym łóżku i oglądały nasze wspólne zdjęcia. Nie rozumiem tego, przecież już dawno im je pokazałam. Chociaż w sumie Naty mogła niektórych nie widzieć. Kiedy byłyśmy razem przyniosłam tylko zdjęcia z Hawai.
- Co robicie? - spytałam.
- A nic! - krzyknęła Fran i wszystkie zeskoczyły z łóżka jak oparzone. Zaśmiałam się. Poszłam do łazienki założyć moją ulubioną piżamę. Kiedy wróciłam, dziewczyny przeglądały filmy.
- Który oglądamy? - spytałam. Dla mnie nie było różnicy. Najważniejsze, to żeby można było obgadać strój głównej bohaterki.
- Myślę, że ten może być - powiedziała Fran, po czym podała mi do ręki "Miłość sześciu noży". Pokręciłam jednak głową. Wskazałam mój ulubiony: "Smak życia, czyli bezdenna miłość". Wszystkie dziewczyny się ze mną zgodziły. Włożyłam płytę do odtwarzacza i zaczęłam szukać pilota, żeby móc włączyć film. Jednak wtedy do pokoju wpadł Leon w samych spodenkach od piżamy.
- Kotku - podeszłam do niego - Bez obrazy, ale co ty tu robisz?
- Przyszedłem na babskie ploty! - krzyknął uradowany. Miałam ochotę walnąć się w twarz.
- Kotku? - spytałam ponownie.
- Słucham?
- A czy ty jesteś babą? - dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Nie - chyba nie zrozumiał, o co mi chodzi.
Podszedł i walnął się na łóżko.
- Na szczęście mamy duże łóżko - wywróciłam oczami, po czym dołączyłam do reszty. Mój mąż podniósł się, zrobił mi miejsce i objął mnie ramieniem. Czułam się dziwnie, ale dziewczyny tylko chichotały, więc nic nie mówiłam. Siedzieliśmy i oglądaliśmy film. Ja, Fran, Cami i Naty rozmawiałyśmy przez cały czas. Leon siedział cicho i wsłuchiwał się w dialogi. Nagle w środku filmu zaczął ryczeć jak bóbr.
- O co ci chodzi - spytałam zdziwiona.
- No bo Amelia odrzuciła Howarda! - rzucił zrozpaczony. Zaśmiałam się tylko i poklepałam go po plecach. On chyba nigdy nie wyrośnie z tych swoich dziecinnych cech... i babskich też.
- I tak cię kocham! - powiedziałam i wtuliłam się w jego gołą klatę.
- I co z tego! - powiedział. Teraz to się na serio wkurzyłam. Przytuliłam go. Coraz mocniej i mocniej i mocniej. 
- Ej, co ty robisz?! - krzyknął, bo nie mógł już oddychać.
- Kocham cię - krzyknęłam i pocałowałam go. Całowaliśmy się z pięć minut i dziewczyny zaczęły chrząkać. Racja, przecież one cały czas na mnie patrzą.
- Sory dziewczyny - powiedziałam, ale one tylko się zaśmiały.
Kiedy film się skończył wysłałam Leona po coś do picia. Kiedy wyszedł, zamknęłam za nim drzwi. 
- Ej, czemu zamknęłaś? Otwórz! Chcę wejść! - krzyczał. Śmiałyśmy się turlając po podłodze.
- Violu, proszę cię, tak strasznie cię kocham, wpuścisz mnie?
- Nie wierzę ci - powiedziałam ale otworzyłam drzwi.
W końcu położyliśmy się spać. Dziewczyny spały na ziemi w swoich tapczanach, a ja leżałam z Leosiem w naszym łóżku. Przysunęłam się do niego i po raz kolejny wtuliłam się w jego klatę. On tylko mnie objął i zamruczał coś przez sen. Jak ja go kocham... Ale nigdy więcej nie nabiorę się na takie pozwolenie na imprezę!

5 komentarzy:

  1. Nie no ciąża? :// ja nie chce :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moze straci ? Albo okaze sie ze ten test byl zly ? Co dawajcie pomysly bo nie wiem co pisac a dopiero zaczelam .

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. https://www.facebook.com/pages/Martina-Stoessel-super-gwiazda/214568345408128 like?

    OdpowiedzUsuń