niedziela, 24 listopada 2013

Rozdzial 19

Nastepnego dnia
Oczami Leona
Obudzilem sie z wtulona we mnie Viola tak jak zawsze lubie sie budzic z vilu ale teraz ide na sniadanie zostawie ja tu .
3 godz pozniej
Dziś w telewizji leci ważny mecz! Meksyk kontra Hiszpania, oczywiście jestem za Hiszpanią. Kocham ten kraj, to moja druga ojczyzna. Gdy ja się tak rozmarzałem do naszego apartamentu wparowali chłopaki z piwami w ręce.

-Jesteśmy! - krzyknęli rozentuzjazmowani.
-Widzę! - odkrzyknąłem jeszcze głośniej.
-Mamy problem. - powiedział Marco.
-Jaki? - zapytała reszta wraz ze mną.
-Nasze żony. - zaczęliśmy wzdychać. Całkiem przestaliśmy się przejmować rozgrywanym za dwadzieścia minut meczem.
-Mam pomysł! Wygnamy je na zakupy! -Stary, ty to jednak mądry jesteś. -  powiedział  hip-hop'owiec.
-Jednak? - obraziłem się na Maxi'ego.
-Nie no dobra, jesteś najmądrzejszy z całej naszej - zaczął  liczyć na palcach - siódemki. Tak, siódemki. W końcu ty masz najlepsza pracę. - poczułem się dowartościowany.
-Dobra, koniec tych pogaduszek! - zarządził Tomas, nawet nie zauważyłem ze przyszedł z nimi, ale okey. W tej samej chwili weszły dziewczyny.
-Kochani! Może byśmy sobie dzisiaj odpuścili z pójściem na plaże.- zapytała Ludmiła.
-Tak. - krzyknęliśmy i zasiadaliśmy na sofa
Natlia
-Nie sądzicie że dziwnie się zachowują? - zapytała Viola.
-Tak, zawsze się tak zachowują jak gra ... - dokończyły ze mną.

-Hiszpania! - wykrzyczałyśmy to razem, po czym się zaśmiałyśmy. Dobrze wiemy jak reagują na mecze piłki nożnej, a zwłaszcza owego kraju. Wtedy nie widzą bożego świata. Eh, ci faceci. Zaczęłam wzdychać. Nie będę się tym teraz przejmować, idę na zakupy z moimi BFF! Ta, strasznie dużo ich mam.  Lu,Vilu,Fran no i nie obecna Camila. Właśnie! Ciekawe co u niej. Chyba do niej zadzwonię, ale to wieczorem.
Jesteśmy  już pod wielkim centrum handlowym, na samym początku nasze drogi się rozeszły. Każda poszła porozglądać się po sklepach, a później dopiero wszystkie razem idziemy kupować. Po kilkunastu minutowym chodzie w te i we wte, znalazłam kilka fajnych ubrań dla moich przyjaciółek, ale dla mnie nic ciekawego nie ma.
oczami Ludmily
    Idę  właśnie z dziewczynami przez parka do nastepnej  galerii. Właśnie dostałam sms'a. Normalnie cudownie!
-Dziewczyny u Chanel jest wyprzedaż. - zaczęłyśmy piszczeć jak opętane. Ludzie się na nas dziwnie patrzyli, jakby nigdy się z czegoś nie cieszyli.
-No to na co czekamy? Idziemy! - zadecydowała Violetta
-I to migiem. - dodała Camila.
   Po dwudziestu minutach doszłyśmy do wyznaczonego celu. Po wejściu rzuciłyśmy się na wszystkie sklepowe półki w poszukiwaniu rzeczy idealnej.
    Po godzinie wyszłam z ośmioma wielkimi torbami, zaś Violetta miała ich tylko sześć, reszta po dwie lub  po jednej. Nie to co ja i wkoncu vilu cos sobie kupila . w joncu wpadlo jej cos do oka ,nie to co ja . Bo ja to mam smykałkę do wybierania rzeczy. 
   Stwierdziłyśmy z dziewczynami że jeszcze jest trochę czasu i pójdziemy do kina, jeszcze nie wiemy na co, ale się dowiemy. 
-Ja z Naty idziemy sprawdzić repertuar. A wy tu poczekajcie. - powiedziałam, po czym odeszłam wraz z Natalią. Podeszłyśmy pod tablice na których były napisane puszczane dziś filmy. Jedni głośnie stwierdziłyśmy że nie ma nic ciekawego.
   Zaczęłyśmy wracać do dziewczyn, w trakcie naszej drogi powrotnej przyuważyłyśmy naszych chlopakow na szpiegowaniu nas! Mało tego byl z nimi  jeszcze Andreas pamietam kiedys podobala mu sie Camilla , wedlug mnie ciagle mu sie podoba bo niedawno mowil to Leonowi . Moze chce zdobyć Cami? Przecież ona jest szczęśliwa z Danielem a po wczorajszej akcji powinien sobie odpuścić.Chcial ja pocalowac ale szybko sie opamietala .  Wracając do naszych chlopakow, po co oni nas śledzą? Muszę się poradzić dziewczyn.
-Vilu, Cami, Fran chodźcie tu szybko! - krzyknęłam. Posłusznie zrobiło to co im kazałam, pokazałam im miejsce w którym ukrywają się chłopaki.
-A to... - nie zdążyła dokończyć Violetta bo Fran jej przerwała. Zresztą jak za zwyczaj.
-IDIOCI, DEBILE! - zaczęła wrzeszczeć Francesca. Nie kontrolowała się, pobiegła do nich i zaczęła im kazanie. Marco'a  wzięła za 'fraki' i poszła z nim do domu. Reszta zrobiła to samo, oprócz Violetty. Ona jest za łagodna w stosunku do Leóna. To co dziś zrobili, przeszli samych siebie.

_____________________________________________________
i jak co chcecie w nastepnym .
chce jakies pomysly dawajcie w komentarza ch. polecajcie swoje blogi  na,stronie ,, wasze blogi " .

1 komentarz: