Obudziłam się cała zapłakana. Znowu... Przewróciłam się na drugi bok i zauważyłam list. Kto był u mnie w domu w nocy? Zaraz miałam się przekonać. Otworzyłam nie patrząc na treść, lecz na autora. Zerknęłam, przestraszona natychmiast zamknęłam i wyrzuciłam do kosza. Chyba można się domyślić, od kogo był. Ubrałam się dość ładnie, dziś miałam iść na zakupy (musiałam, wieki temu nie byłam!).
okazalo sie ze to była Cami .
Leon
-Violettaaaa.... -chciałem ją obudzić
-Hmm... -odpowiedziała przeciągając się
-Choć na dół postanowiłem że dzisiejszy dzień spędzimy razem. Co ty na to?
-Super jestem za! a po co mam iść na dół?
-Na śniadanko.
Viola wyciągnęła do mnie ręce abym ją zniósł a ja spełniłem jej zachciankę.
<wieczór>
*Violetta*
Leon świetnie się dzisiaj spisał po śniadaniu byliśmy na lodach a później w naleśnikarni. Bardzo kocham Leosia potrafi być taki słodki jak chce. Przed chwilą wróciliśmy ze spaceru w trakcie którego byliśmy na gofrach Leon oczywiście za mówił sobie z cukrem pudrem i kiedy się wgryzł ja bo rozśmieszyłam a on dmuchnął nosem w cukier który został na jego buzi. Podsumowując spędziliśmy wspaniały dzień we dwoje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz